Info
Ten blog rowerowy prowadzi nymphe z miasteczka Warszawa, Bródno. Mam przejechane 5985.19 kilometrów w tym 411.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.82 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Znajomi
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2016, Maj4 - 0
- 2014, Styczeń5 - 0
- 2013, Grudzień5 - 0
- 2013, Listopad2 - 0
- 2013, Październik10 - 0
- 2013, Wrzesień6 - 0
- 2013, Sierpień7 - 2
- 2013, Lipiec16 - 0
- 2013, Czerwiec7 - 0
- 2013, Maj6 - 0
- 2013, Kwiecień4 - 1
- 2013, Luty3 - 0
- 2013, Styczeń2 - 0
- 2012, Listopad6 - 0
- 2012, Październik1 - 0
- 2012, Marzec4 - 0
- 2011, Sierpień8 - 0
- 2011, Lipiec10 - 0
- 2010, Czerwiec6 - 0
- 2010, Marzec10 - 0
- 2010, Luty3 - 0
- 2010, Styczeń7 - 0
- 2009, Grudzień17 - 9
- 2009, Listopad14 - 4
- 2009, Październik18 - 6
- 2009, Wrzesień17 - 1
- 2009, Sierpień14 - 2
- 2009, Lipiec10 - 2
- 2009, Czerwiec19 - 3
- 2009, Maj10 - 0
- 2009, Kwiecień7 - 0
- DST 3.50km
- Sprzęt marsjanka
- Aktywność Jazda na rowerze
i znów do przychodni
Piątek, 27 września 2013 · dodano: 28.09.2013 | Komentarze 0
Nad ranem kaszlak zakatarzony spędza godzinę w kolejce przed przychodnią, żeby się załapać na "numerek" do lekarza. Jakiś uprzejmy człowiek zaparkował sobie obok mnie autem i kółko mu trawniku zlądowało - nie jemu pierwszemu - cały rower obryzgał mi błotem z pracowicie przez podobnych jemu geniuszy tworzonej kałuży... Do domu powrót, drzemka i jeszcze na wizytę i z powrotem.
A jutro miałam w planach 60 km wycieczkę...
W ogóle chorujących powinno się wypędzać z miejsca pracy. Ja łapię od koleżeństwa wszelkie zarazy, oni sobie chodzą z tym radośnie, a ja na zwolnieniach ląduję... I tak że tym razem z pewnych powodów przynajmniej antybiotyków mi przepisać nie można, to i bakteryjki w przewodzie pokarmowym szczęśliwsze i portfel spokojniejszy tym razem;)