Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nymphe z miasteczka Warszawa, Bródno. Mam przejechane 5985.19 kilometrów w tym 411.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nymphe.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2011

Dystans całkowity:181.50 km (w terenie 53.70 km; 29.59%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:18.15 km
Więcej statystyk
  • DST 28.50km
  • Teren 10.00km
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Porannie służbowo orzeźwiająco

Czwartek, 21 lipca 2011 · dodano: 21.07.2011 | Komentarze 0

1. Wysiadłam w Urlach. Są wakacje, trzeba wreszcie zażyć nieco terenu;p Wstepnie miałam się tylko nieco spóźnić, ostatecznie wybrałam troszkę kręcenia się po okolicy w celach szerokosłużbowych - ale niedługo. Na tyle, żeby nie musieć dzwonić że będę później, a na tyle później żeby jeszcze nie zaczęli się martwić. Przyzwolenie od szefostwa na poznawanie terenu jest. Kurcze jeździłam godzinę, a notatki i karty tego i owego z tej okazji pół dnia mi zajęły;] Ale i tak warto było -podładowałam sobie akumulatory z rana ta dłuższą przejażdżką.
Pochmurno było, ale duszno. Jak z sauny byłam wchodząc do biura;]

Prosto z mostu pod most i pierwsze fotki:

Ładne oznaczenie na szlaku na moście kolejowym na Liwcu. Widoczne. Niezarośnięte i niezamalowane, co się zdarza na tym szlaku. Jakby pomału był wycierany. Wyraźne znaki tylko na takich mniej uczęszczanych punktach zostały.
Mam nadzieję, że kiedyś będzie czas i środki na odświeżenie szlaku.
No i że kiedyś wreszcie przejadę go w całości;]

szlak zielony pod mostem kolejowym na Liwcu © nymphetamina


niestety połączył się Liwiec ze swoim rozlewiskiem jeziorkowym kosztem szlaku zielonego. a teraz po deszczach jeszcze wody przybyło i wyrwa się poszerza.
zalany szlak zielony © nymphetamina


I z drugiej strony:
most kolejowy na Liwcu © nymphetamina


Szukamy szlaku (na szczęscie droga jedna tylko jest;)
zarośnięty szlak © nymphetamina
]

Ciekawi mnie, że tu, w okolicach Łochowa tak popularne jest budowanie kapliczek w ogródku. Na podpułtuskich terenach tak nie bywa. Na warszawskich tym bardziej;] A tu całkiem sporo, mniej lub bardziej artystycznych.
kapliczki przydomowe © nymphetamina


a ta nawet zgrabnie w skrzyżowanie się wkomponowała. w tle dom z dachówką.
kapliczka - Kępa Kaliska © nymphetamina


dęby – Kepa Kaliska. efektowne pomniki przyrody:
efektowne dęby - Kępa Kaliska © nymphetamina


rejestruje sobie stan nawierzchni, żeby sobie przyjemnie w przyszłości wycieczki planować. Otóż po Kaliskach w gm. Łochów jeździ się dobrze;)
droga - Kaliska © nymphetamina


z założenia jadę drogą - żółtym, a zielony gdzieś z lasu wypada. kiedyś sprawdzę skąd;]
szlak zielony i żółty się łaczą © nymphetamina


droga Kaliska – Budziska. kręty gładki asfalt przez las. przyjemnie. a po drodze kilka budynków z Pogorzelskim adresie, która to wieś z założenia gdzieś na północ jest. ale co tam
elegancka droga Kaliska- Budziska © nymphetamina


przez pola i łaki na objazd krajówki. szukam szukam, bo krajowych dróg bardzo nie lubię. skręciłam w pierwszą drogę za lasem. przebiłam się, choć lekko to nie było;] moookro, chwilami kałuże po piastę. a trawa maskowała niespodzianki;] komary wściekłe. ale i tak warto
poszukiwanie alternatywy dla krajówki © nymphetamina


Nareszcie mam aparat i tą małą rodzinę, którą prawie codziennie mijam, mogę sobie sfotografować. lubię tędy jeździć, lubię patrzeć, co u nich słychać. jeden bociani rodzic i jedno bocianie dziecko.
i wreszcie mogę "zdjąć" moje ulubione bociany © nymphetamina


codzienność. gdyż codziennie niemal jeżdżę tędy i sobie chwalę. mimo że często błotno, albo nieco w piachu na trekingu się gibam. ale co tam - odpoczywam przez te 10 minut i poprawiam sobie nastrój po pociągu i po pracy.
codzienność mogłabym rzec © nymphetamina




  • DST 17.00km
  • Teren 1.00km
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Otwocko

Środa, 20 lipca 2011 · dodano: 20.07.2011 | Komentarze 0

Dziś Otwock. Czyli na Dw. Wschodni (zdążyłam na pociąg, uff), potem w tę i z powrotem w Otwocku i ze Wschodniego do domu. Między burzami. Po tym co się działo w nocy z pogodą rano zupełnie nie miałam nastroju na wyjście. Tym bardziej że jeszcze padało. W drodze powrotnej bez deszczu, ale duszność i poczucie całkowitego zamoczenia bez udziału nawet deszczu. Deszcz i burza obserwowane już tylko z okna po obiedzie.

Ale mam pozwolenie od szefowej na wcześniejsze wychodzenie w celu wyjazdu rowerem w teren:D


Kategoria do roboty


  • DST 22.50km
  • Teren 10.00km
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urle raz.

Wtorek, 19 lipca 2011 · dodano: 20.07.2011 | Komentarze 0

trochę ślimaków rano. niewiele na szczęście. zbierałam się do testów przejazdu z Urli i jakoś mi nie szło. ale dziś znudziło mi się stanie w pociągu. z twarzą w oknie, bo popielnica dla podróżnych z większym bagażem cuchnęła nieziemsko. ble.
a jak wysiadłam... lasem pachnie, ptaszki ćwierkają... mmmmm... mmm...
choć na drewnianym moście kolejowym nie czułam się do końca pewnie;] ale Liwiec szumiał kojąco.
lubię lato. lubię rower. lubię lasy. lubię pola. chcę więcej;)


Kategoria do roboty


  • DST 21.00km
  • Teren 8.60km
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

roboczo

Czwartek, 14 lipca 2011 · dodano: 14.07.2011 | Komentarze 0

1. [10,5 km] Z rana ciemne chmury wisiały nad stolicą. Jakoś tak pusto w ogóle było, mimo że dziś wybrałam się na późniejszy nieco pociąg. Mroczno, ciemno, pusto. No i fajnie:) Aż do lasu, bo tam niestety tradycyjnie smycze z pso-cielętami wzdłuż i w poprzek drogi, a i niejedno stworzenie tego typu luzem. W lesie. Smutne to.
W Barchowie, w momencie opuszczenia pociągu zaczęło deszcyc. Płaszcz od deszczu nawet miałam na wierzchu na bagażniku profilaktycznie, ale nie chciało mi się zatrzymywać, by go wdziać;] Ale rozpędziłam się z miejsca;) Dogoniłam czoło pociągu, aż się maszynista śmiał i z minute jechał moim tempem;] Bano deszcz to niezgorsza motywacja. Na drogę nasypano świeżego piachu, co przyczyniło się do zwiększenia stopnia mojego przemoczenia. Ale bez przesady, to tylko 3km. Trzeba się ogarnąć w robocie, to może dostanę pozwolenie na jakieś ruszenie w teren;] Dziś niech pada, to mi mniej żal będzie siedzenia przy biurku.


Kategoria do roboty


  • DST 21.00km
  • Teren 8.60km
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

roboczo uroczo

Wtorek, 12 lipca 2011 · dodano: 14.07.2011 | Komentarze 0

już prawie wcale nie ma mnie w Łochowie. tyle co w biurze;] testy docierania powrotnego do Barchowa wypadły bardzo pomyślnie. droga o niebo przyjemniejsza. i kilometrów kilka więcej;p następnym razem jadę do Urli. dziś się nieco za długo zbierałam. trzeba przemyśleć kiedyś przejazd wprost z Warszawy;] ale to kiedyś. niestety, na nadmiar czasu nie cierpię:(


Kategoria do roboty


  • DST 24.00km
  • Teren 8.50km
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

pod znakiem ślimaczego tempa

Poniedziałek, 11 lipca 2011 · dodano: 11.07.2011 | Komentarze 0

1. [10,5 km] pod znakiem ślimaczego tempa. niekoniecznie mojego. ślimaków konkretnie. stadami "pędziły" w poprzek drogi. prawdziwy slalom musiałam dziś uprawiać.
w Warszawie była niezła mgła. aż światełka odpaliłam. czasem sobie myślę, że od czasu do czasu warto rano wstać - później bym mgły nie widziała. ale codziennie.... nie jest fajnie.
w Barchowie jeszcze wilgoć czuć było w powietrzu, ale Słonko już się uśmiechało. trochę optymizmu na początek tygodnia?
2. zapomniałam telefonu, kluczy nie mam od rana, nie mam jak się kontaktować, boję się że jak wpadnę do rowu to nikt mnie nie znajdzie, nie mam blokady do roweru, a na pocztę jechać muszę. masakra;]
3.[14 km] bez kontaktu z Chłopem - on czeka pod pocztą, ja bojąc się, że się miniemy, do domu pojechałam. trochę czasu się zmarnowało. ale jaką wolność daje rower - jak zmieniam zdanie co do tego gdzie chcę jechać, to skręcam kierownicę i do przodu. lekko, szybko. przynajmniej na tych osiedlowych dystansach;]




  • DST 8.50km
  • Teren 1.00km
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

połowicznie 2

Czwartek, 7 lipca 2011 · dodano: 07.07.2011 | Komentarze 0

1. [0km] zaczynam już teraz, żeby się na głównej nie pokazał;)
najpierw mi się wydawało, ze jak mam ustawione, by tylko znajomi widzieli moje wpisy, to ze i głównej to dotyczy (i wydawało mi się, że to działa), jednak teraz po wylogowaniu widzę swój wpis tamże wciąż. ale zauważyłam też że wskakują one tam nie wg czasu opublikowania, a czasu rozpoczęcia tworzenia;) więc zacznę pisać rano i opublikuję wieczorem - ależ przebiegła jestem, hehe;p
dziś będzie przejazd popołudniowy tylko - chodziły plotki o Słońcu - się zobaczy.

2. [8,5 km] całkiem nawet pogodnie się okazało.


Kategoria do roboty


  • DST 8.50km
  • Teren 1.00km
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

połowicznie

Środa, 6 lipca 2011 · dodano: 06.07.2011 | Komentarze 0

gdyż połowa tego, co w pospolity dzień roboczy. na pociąg, z pociągu.
deszczy.
niegorąco.
no chyba że w gumowych spodniach;] część łochowską już wolałam moknąć niż te 1,5 ostatniego kilometra w nich jechać.


Kategoria do roboty


  • DST 18.50km
  • Teren 5.00km
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

codzienna;)

Wtorek, 5 lipca 2011 · dodano: 05.07.2011 | Komentarze 0

zaniedbane notatki. szkoda mi. postanowiłam pisać na raty - kiedy jest czas, o tym co do tej pory. publikować po skompletowaniu dnia. zobaczymy.

cz 1. [10 km] optymizm piątkowy nie zaraził weekendu. sprzątanie, goście, odsypianie, leniuchowanie. niewyspanie zmiksowane z deszczem. i tym sposobem dopiero dziś wyciągnęłam rower. część poranna podróży, jak to mawiam z A do Z wyewoluowanej w z B do Y. z czego A-B, Y-Z na rowerze;D i od razu jest fajniej. choć podróż w sumie z dnia zjada mi 4 godziny...:( rada szukana. może się znajdzie.

cz. 2. [8,5 km] między deszczem a deszczem rzec by się chciało. ale się udało;)


Kategoria do roboty


  • DST 12.00km
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

fontanny na multimedialno

Piątek, 1 lipca 2011 · dodano: 03.07.2011 | Komentarze 0

Były fontanny, było multimedialnie, ale na zdjęciu nie to;]

Deszczowy chłodny piątek. Wizja sprzątania mieszkania. Sytuacja niechcenia. Bywa.
Zazwyczaj wieczorami już sił nie ma na rower. A dziś jakoś mnie zebrało i stwierdziłam, że jedziemy i już.
Właściwie pogoda sprzyja - pusto będzie i spokojnie. Zabieramy rowery i w jakiś niedaleki świat, by w razie silniejszego deszczu zachować z jedną nitkę suchą uciekając do domu;)
Zachciało mi się, by przejażdżka miała jakiś cel. Przypomniało mi się o fontannach na Podzamczu. Pora sprzyjająca - wieczór już późny, akurat za godzinę multimedialny pokaz. No to siu Deszcz pada, może nie będzie wiele osób do zasłaniania widoku;)
Już może rozpisywać się aż tak nie będę. Fontann nie fotkowałam - tak jakoś (+pokaz był krótszy niż zapowiadano;]). A zdjęcia z Zamkiem Królewskim w swej kolekcji jeszcze nie mam Tu dojechaliśmy, potem z powrotem do fontann, a po pokazie do domu.
Zachwytów multimedialnych może nie było, ale czasem warto gdzieś jechać, żeby się przekonać, że może niekoniecznie warto było, ale już się nad tym nie zastanawiać Przejażdżka mimo deszczu i chłodu przyjemna:) Trzeba będzie częściej tak z nagła się wybierać.

Droga rowerowa z widokiem na Zamek Królewski w Warszawie © nymphetamina


Mapa mimo że przejażdżka krótka i banalna oraz prosta z niej kreks - będzie. Po prostu lubię mapy;]