Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nymphe z miasteczka Warszawa, Bródno. Mam przejechane 5985.19 kilometrów w tym 411.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nymphe.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2009

Dystans całkowity:482.00 km (w terenie 44.40 km; 9.21%)
Czas w ruchu:17:00
Średnia prędkość:18.00 km/h
Maksymalna prędkość:34.00 km/h
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:28.35 km i 1h 25m
Więcej statystyk
  • DST 17.00km
  • Teren 2.00km
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

po powiecie pułtuskim miniprzejażdżka i inne sprawunki

Wtorek, 30 czerwca 2009 · dodano: 06.07.2009 | Komentarze 0

trochę przejazdów między rodzinami oraz po chleb;)
a na mapce taka sobie przejażdżka - jedna z kilku małych pętelek, które wieczorami przejeżdżałam sobie w młodości...
jak mnie natchnie top mapę opiszę troszkę jeszcze.


Kategoria sprawunki;)


  • DST 75.00km
  • Temperatura 32.0°C
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urlop - na Pułtusk

Poniedziałek, 29 czerwca 2009 · dodano: 06.07.2009 | Komentarze 0

ciekawe, czy rzeczywiście kiedyś dopracuję te wpisy tak jak bym chciała....


Kategoria w bliższą dal


Warszawska Masa Krytyczna i okolice

Piątek, 26 czerwca 2009 · dodano: 06.07.2009 | Komentarze 0


Kategoria warszawskie


buahaha

Wtorek, 23 czerwca 2009 · dodano: 24.06.2009 | Komentarze 1

to się najeździłam.......
miały być sprawunki w centrum, ale niewiele co zdążyłam się przejechać, a tu jak nie lunęło. wpadłam pod jakieś drzewo, płaszcz od deszczu wyciągam. drzewo mi przemięka.... zacina i chlapie tak że wkrótce do kolan jestem mokra, wyżej płaszcz mnie zdołał osłonić. kurczę. wiatr momentami szarpie tak silnie, że zaczynam się o stan drzewa martwić coraz bardziej, a i grzmoty się odzywają. deszcz nie dość że lunął, to do tego "luna"(?;) po prostu momentami widać wodną ścianę i nie wiem jak spod mojego przeciekającego drzewa się wydostać. w końcu między falami "lunania" przebijam się na przystanek autobusowy. do grona atrakcji dochodzi ochlapywanie przez samochody, bo kierowcom oczywiście nie przyszło do głowy żeby zwolnić;]
dołącza do mnie dziewczyna w koszulce i spodenkach krótkich. a wiatr wieje, a deszcz zacina i grad sypnął także. at, trzeba płaszczyk ze sobą wozić;)
w końcu ulewa uspokoiła się na tyle, że mruganie oczami wystarczało, by wymieść krople z oczu i coś widzieć - ruszyłam, w końcu do domu niedaleko;]
podsumowując - dziś o wiele więcej napodziwiałam się ulewy niż pojeździłam.
eh, co za pogoda no;/


Kategoria sprawunki;)


  • DST 37.00km
  • Teren 2.50km
  • Czas 02:00
  • VAVG 18.50km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

tradycyjnie - do i z pracy

Niedziela, 21 czerwca 2009 · dodano: 24.06.2009 | Komentarze 0


Kategoria do roboty


  • DST 39.00km
  • Teren 2.50km
  • Czas 02:15
  • VAVG 17.33km/h
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

praca i błąkanie się

Sobota, 20 czerwca 2009 · dodano: 24.06.2009 | Komentarze 0

fajny jest nasz mózg;) czujny. pomykam sobie szerokim chodnikiem przy Czerniakowskiej, który jak to chodnik - wymaga oczu dookoła głowy. nigdy nie wiadomo, czy zza krzaka jakiś naskrótowiec przeztrawnikowy nie wyskoczy, czy ze stojącego na chodniku auta ktoś nie wysiądzie itp. więc jadę sobie czujnie, z głową skierowaną tradycyjnie do przodu, gdy nagle jakiś bodziec wzrokowy każe mi spojrzeć w prawo. uśmiechnęłam się - stary, dobry mózg - nie pasowało mu coś do otoczenia - otóż wśród długiego rzędu zaparkowanych samochodów nagle pojawił się skuter - nie pasował do schematu, więc mózgownica orzekła, że trzeba sprawie się przyjrzeć kierując tam "wycelowanie" spojrzenie:)

w międzyczasie powrotu z pracy błąkanie się w poszukiwaniu jakiegoś sklepu po Pradze. eh, nie cierpię wąziutkich uliczek z solidnym ruchem i zastawionych starannie samochodami chodników. nie mam gdzie się podziać wtedy. przy dużym ruchu boję się ulicy, tym bardziej, że na takiej wąskiej nie ma za bardzo jak mnie wyprzedzać. a chodnik, to wiadomo, średnia alternatywa, szczególnie kiedy jest obstawiony samochodami... jak nie muszę, to się w takie tereny nie zagłębiam.


Kategoria do roboty


trochę spraw do załatwienia

Piątek, 19 czerwca 2009 · dodano: 19.06.2009 | Komentarze 0

trochę sprawunków

i odwieczny problem - jak się, kurczę, z tego śródmieścia wydostać <co?>


Kategoria sprawunki;)


  • DST 5.00km
  • Czas 00:15
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ostatni dzień praktyk w szkole

Wtorek, 16 czerwca 2009 · dodano: 16.06.2009 | Komentarze 0

No i młodzi juz prawie mają wakacje. A mi skończyła się wymówka - nie muszę pzygototowywać się do lekcji, czas przyłożyć się solidniej do pracy magisterskiej. Kurczę, tak w ogóle nie mam natchnienia:( Zazdroszczę i podziwiam broniących się już w czerwcu...
Przynajmniej okazja do dłuższej wycieczki będzie, trzeba do BUWu (Biblioteka UW) się wybrać...


Kategoria do roboty


  • DST 5.00km
  • Czas 00:20
  • VAVG 15.00km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do dentysty <brr>

Poniedziałek, 15 czerwca 2009 · dodano: 15.06.2009 | Komentarze 0

Ze stresu to człowiek i o kasłaniu zapomiał;]

Lato chyba wraca do władzy. Powrót urządziłam sobie w tempie iście spacerowym - pomalutku, powolutku, kontemplując każde muśnięcie wiatru na twarzy, który rozdzierał zasłonę żaru;p
Miło było, ale trzeba wracać do pracy. Jutro ostatni dzień praktykowania w liceum, trzeba się przygotować. Będzie okazja do kolejnego spacerowego 5-kilometrowego przejazdu:)


Kategoria sprawunki;)


Znów rowerowe bezrobocie

Niedziela, 14 czerwca 2009 · dodano: 15.06.2009 | Komentarze 0

Zdrowie wciąż szwankuje:( A do tego poranny widok za oknem z lekka pozbawił mnie weny.... Zimno mokro, deszcz tłucze w balkonowy daszek.... buuu;(

Poddałam się. Owinęłam się w kilka warstw odzieży, zabrałam wielki parasol i ruszyłam do pracy starą dobrą komunikacją miejską.... A tu się tak ślicznie wypogodziło i wkrótce zaczęłam sobie pluć w brodę i tęsknić za moim ulubionym środkiem transportu. Eh.