Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nymphe z miasteczka Warszawa, Bródno. Mam przejechane 5985.19 kilometrów w tym 411.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nymphe.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2009

Dystans całkowity:482.00 km (w terenie 44.40 km; 9.21%)
Czas w ruchu:17:00
Średnia prędkość:18.00 km/h
Maksymalna prędkość:34.00 km/h
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:28.35 km i 1h 25m
Więcej statystyk
  • DST 37.00km
  • Teren 3.80km
  • Czas 02:15
  • VAVG 16.44km/h
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do roboty i z powrotym

Sobota, 13 czerwca 2009 · dodano: 15.06.2009 | Komentarze 0

Ostatnie 2 weekendy przemęczone w komunikavcji miejskiej, już mam dosyć. Choróbsko wciąż mnie trochę męczy, ale dzis postanowiłam pozostać przy hodowli własnych wirusów zamiast wymieniać je ze współpodróżnymi;]
Pogoda kieeepska. Zimno, mokro. I to okropne wrażenie mokrych pleców. Lato wróć!

W terenowej pracy tez wymarzłam się solidnie.
Powrót zaplanowany niezbyt rozsądnie - ostatecznie zdecydowałam się na tradycyjną jazdę po wale. Nie przewidziałam, że trawa już trochę podrosła, a będąc zlaną deszczem swojej wilgoci zechce użyczyć także moim nogawkom;] Dodatkowo jakieś 10 m przed końcem odcinka "terenowego" pośliznęłam się na błocie i musiałam się katapultować z roweru;] Pełno przygód;)
Wiecej przystanków niż zwykle i zmarźlakowo trochę wolniejsze tempo, ale i tak uważam że warto było:)


Kategoria do roboty


  • DST 73.00km
  • Teren 14.80km
  • Czas 04:00
  • VAVG 18.25km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Domu!

Piątek, 12 czerwca 2009 · dodano: 15.06.2009 | Komentarze 0

Patrzę, jak rosną statystyki;p Tekst i zdjęcia w wolnej chwili;)


Kategoria w dalszą dal


  • DST 67.00km
  • Teren 18.80km
  • Czas 03:45
  • VAVG 17.87km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na długi rodzinny weekend

Czwartek, 11 czerwca 2009 · dodano: 15.06.2009 | Komentarze 0

Nadszedł wreszcie drugi w tym sezonie wspólny wolny od pracy dzień mój i męża. Czas na rower!:D
Aby połączyć przyjemne z pożytecznym postanowiliśmy odwiedzić wreszcie naszych rodziców. Dokomponował małżonek wolne w piątek, więc dzis jedziemy, a jutro wracamy. Pogoda sprzyja, choć moje zdrowie niestety niespecjalnie. Ale taka okazja prędko się nie powtórzy, marzyłam o dłuższym rowerowaniu, więc nie daruję;)

Dalszy ciąg historii i zdjęcia zostaną doedytowane.

(mapa miała być od razu w obie strony, ale coś odmawia posłuszeństwa; dodatkowo wyrzuca plan gdzieś z Ameryki....)


Kategoria w dalszą dal


  • DST 5.00km
  • Czas 00:15
  • VAVG 20.00km/h
  • VMAX 27.00km/h
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rekonwalescencja 2

Środa, 10 czerwca 2009 · dodano: 10.06.2009 | Komentarze 0

Wciąż w niepełnym zdrowiu, ale w lepszym nastroju. W obie strony (na i z praktyk) słonecznie. A po południu deszcz... Mam nadzieję, że co miało upaść. to już z nieba upadło, bo jutro mam ochotę na wyprawę do rodziców (może cel podroży nie wymarzony, ale to drugi wspólny wolny dzień mój i męża w tym sezonie, więc trzeba gdzieś ruszyć:D no i przy okazji udobruchać rodziców, bo z podobnych powodów już daawno z wizytą u nich nie byliśmy)


Kategoria do roboty


  • DST 5.00km
  • Czas 00:15
  • VAVG 20.00km/h
  • VMAX 26.00km/h
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rekonwalescencja

Wtorek, 9 czerwca 2009 · dodano: 10.06.2009 | Komentarze 0

Na praktyki w szkole. Krótki odcinek, ładna pogoda, więc postanowiłam rozpocząć terapię rowerową - zazwyczaj doskonale leczy u mnie ból głowy i przygnębienie;)
Teraz na tapecie jakieś wredne przeziębienie. Przysłowiowe 7 jego dni mija jutro, więc dziś spokojnym tempem "spaceruję" - jak rekonwalescent;]


Kategoria do roboty


Empatia

Sobota, 6 czerwca 2009 · dodano: 10.06.2009 | Komentarze 0

Tak mnie zmartwiła niedyspozycja roweru, że aż sama podupadłam na zdrowiu.
Kolejny dzień chorowania, więc do pracy komunikacją miejską:(
Rower pomyślnie przeszedł transplantację dętki, niestety nie wiem jeszcze co wymienić sobie, żeby lepiej się poczuć...




  • DST 10.00km
  • Czas 00:30
  • VAVG 20.00km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

praktycznie i pożycznie

Środa, 3 czerwca 2009 · dodano: 04.06.2009 | Komentarze 0

- na praktyki - z praktyk - na praktyki - z praktyk -
rower pożyczony mężowski, ponieważ ciągle nie mamy czasu wybrać się na rowerozakupy.
źle nie było, fajnie się tym większym rowerem jechało, a do tego przerzutki sprawniej działające niż u mnie (tez ciągle zapominam o poprawieniu). dodatkowo, kiedy Luby miałby wracać z pracy to lało okropniście, więc dobrze że dziś pojechał tramwajem.
wiatr bardzo efektowny dzisiaj był. ale na szczęście przy moich przejazdach nie padało.


Kategoria do roboty


  • DST 5.00km
  • Czas 00:15
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

praktycznie i niepewnie

Wtorek, 2 czerwca 2009 · dodano: 04.06.2009 | Komentarze 2

do i ze szkoły.
mój ranny rower został wczoraj wieczorem naszą wielką domową pompką napompowany utrzymał powietrze do rana, wiec już zaczęłam podejrzewać sabotaż współpracowników;] więc rowerek wyprowadzam, siadam, a tu... oj, niespecjalnie, powietrza okazało się że jest ledwie co. biedna, na skraju spóźnienia zaryzykowałam jazdę na resztkach powietrza. serce mnie przy tym bolało.
tym razem nie zeszło do cna, wydawało mi się przy ściśnięciu dłonią, że jest na granicy przyzwoitości względem roweru, ale gdy nim jechałam miałam wrażenie że się nad biedakiem znęcam. kurcze, trzeba skombinować czas na wyprawę do sklepu....


Kategoria do roboty


  • DST 18.00km
  • Czas 00:55
  • VAVG 19.64km/h
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

tylko połowa:( rower zachorował;(

Poniedziałek, 1 czerwca 2009 · dodano: 04.06.2009 | Komentarze 0

już się ucieszyłam, że ubiłam sobie nowy rekordzik na trasie do pracy, a deszcz mimo zapowiedzi nie pada....
no i stała się rzecz straszna.... koniec pracy, już się cieszę na miły rowerowy powrót do domu.... matko, cóż za zawód:((( w tylnym kole ani grama powietrza. szarpanie się z pompką, którą wożę, już teraz wiem, tylko jako ozdóbkę, nic nie daje. ja się nie poddaję, do domu daleko, a karty miejskiej nie ma, zresztą jak jechać autobusem mając rower... profanacja... więc ja, na co dzień totalnie nieśmiałka, bieżę do biura panów ochroniarzy, oni czasem rowerami jeżdżą. niestety, mimo dobrych chęci i trochę większej pompki niż moja nic zrobić się nie dało... bo pani jakiś dziwny wentyl ma. eh.
próbowałam znów walczyć swoją pompką (w końcu była w zestawie z rowerem, więc powinna sobie z tym "dziwnym wentylem" poradzić)... totalnie załamana poszłam do kiosku kombinując po drodze jakim cudem dotrzeć do domu na 2 jednorazówkach. trasę ułożyłam i załamana tłukłam się rowerem w autobusie i tramwaju. dobrze, że przed godzinami szczytu, uff. było i smutno i źle. a jak pod koniec trasy jakiś menel zaczął kopcić fajka w tramwaju, to myślałam że się rozpłaczę. czasem chciałabym być chłopcem z wielkim karkiem, żeby móc wyrażać swoje opinie...;]
a jak mnie po tej wycieczce bolały stopy.... kurczę, na rowerze to chociaż mam miejsce siedzące;], a w transporcie publicznym niestety. po kilku godzinach biegania po terenie w pracy ponad godzina stania w huśtających się pojazdach nie była łatwa...
eh, czas nauczyć się wozić ze sobą i zmieniać dętkę.... myślałam że ta lekcja mnie później dopadnie. jak już skolekcjonuję do reszty rowerowy ekwipunek. dopiero dziś podpisałam rachunek, wypłata dopiero za 2 tygodnie.....
eh.


Kategoria do roboty