Info

Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

Znajomi
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2016, Maj4 - 0
- 2014, Styczeń5 - 0
- 2013, Grudzień5 - 0
- 2013, Listopad2 - 0
- 2013, Październik10 - 0
- 2013, Wrzesień6 - 0
- 2013, Sierpień7 - 2
- 2013, Lipiec16 - 0
- 2013, Czerwiec7 - 0
- 2013, Maj6 - 0
- 2013, Kwiecień4 - 1
- 2013, Luty3 - 0
- 2013, Styczeń2 - 0
- 2012, Listopad6 - 0
- 2012, Październik1 - 0
- 2012, Marzec4 - 0
- 2011, Sierpień8 - 0
- 2011, Lipiec10 - 0
- 2010, Czerwiec6 - 0
- 2010, Marzec10 - 0
- 2010, Luty3 - 0
- 2010, Styczeń7 - 0
- 2009, Grudzień17 - 9
- 2009, Listopad14 - 4
- 2009, Październik18 - 6
- 2009, Wrzesień17 - 1
- 2009, Sierpień14 - 2
- 2009, Lipiec10 - 2
- 2009, Czerwiec19 - 3
- 2009, Maj10 - 0
- 2009, Kwiecień7 - 0
- DST 37.00km
- Teren 3.80km
- Czas 02:15
- VAVG 16.44km/h
- Sprzęt mój rower. o.
- Aktywność Jazda na rowerze
Do roboty i z powrotym
Sobota, 13 czerwca 2009 · dodano: 15.06.2009 | Komentarze 0
Ostatnie 2 weekendy przemęczone w komunikavcji miejskiej, już mam dosyć. Choróbsko wciąż mnie trochę męczy, ale dzis postanowiłam pozostać przy hodowli własnych wirusów zamiast wymieniać je ze współpodróżnymi;]
Pogoda kieeepska. Zimno, mokro. I to okropne wrażenie mokrych pleców. Lato wróć!
W terenowej pracy tez wymarzłam się solidnie.
Powrót zaplanowany niezbyt rozsądnie - ostatecznie zdecydowałam się na tradycyjną jazdę po wale. Nie przewidziałam, że trawa już trochę podrosła, a będąc zlaną deszczem swojej wilgoci zechce użyczyć także moim nogawkom;] Dodatkowo jakieś 10 m przed końcem odcinka "terenowego" pośliznęłam się na błocie i musiałam się katapultować z roweru;] Pełno przygód;)
Wiecej przystanków niż zwykle i zmarźlakowo trochę wolniejsze tempo, ale i tak uważam że warto było:)