Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nymphe z miasteczka Warszawa, Bródno. Mam przejechane 5985.19 kilometrów w tym 411.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nymphe.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

miniprzejażdżki

Dystans całkowity:310.20 km (w terenie 34.80 km; 11.22%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:16.33 km
Więcej statystyk

Z Młocin na na Białołękę

Sobota, 22 czerwca 2013 · dodano: 04.07.2013 | Komentarze 0

W ramach wycieczek z Warszawa na Wyrywki.

Przejazd troszkę naokoło na Młociny (najkomfortowszym rowerowo Mostem Gdańskim, potem z wycieczką przez Most Marii Skłodowskiej-Curie, śliczną drogą rowerową. Zaglądanie w różne zakątki Białołęki. Zbierałam się do takiej wyprawy od dawna, szczególnie miałam chętkę na świdermajera na Fletniowej, a tu ktoś wreszcie zaplanował i zorganizował coś jak specjalnie dla mnie;) Dziękuję:)
Obrazki na pamiątkę:

Ratusz dzielnicy Białołęka © nymphetamina

Co Henryk na Henrykowie porabiał © nymphetamina

Neogotycki kościół przy ul. Klasyków © nymphetamina

Zielone nawiązanie do przeszłości © nymphetamina

Świdermajer na Białołęce © nymphetamina

Świdermajer na Białołęce © nymphetamina

Świdermajer na Białołęce © nymphetamina

Ciekawe budynki na Modlińskiej © nymphetamina

Oryginalny gotycki kościół na BIałołęce © nymphetamina

Oryginalny gotycki kościół na Białołęce © nymphetamina

Drewniany dworek na terenie Seminarium © nymphetamina

Oficyna pałacu Mostowskich © nymphetamina

Najwyższy w Polsce słup energetyczny i wycieczka © nymphetamina

Wieża dla jerzyków przy ul. Odkrytej na Białołęce © nymphetamina




  • DST 12.00km
  • Sprzęt mandarynka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góraczek zakopujący się

Piątek, 25 stycznia 2013 · dodano: 26.02.2013 | Komentarze 0

Ciężki typ przysypania zarówno drogi rowerowej jak i chodnika przy ul. Starzyńskiego. Niby wzięłam góraczka, bo sprawniejszy w śniegu powinien być, ale i tak było ciężko, wszystko się kopało. Za to widok roweru przypiętego raczej do zaspy niż do stojaka ciekawy. Powrót już po asfaltach dla uspokojenia. Trochę stresu z zaciętym łańcuchem. Zimowowieczorne nieco mniejsze napięcie i natężenie samochodowe na drodze. Śnieżek. Dobrze mieć na tyle niedaleko, by w sensowym czasie rowerem dotrzeć. I nawet łapki w miarę przetrwały.

mapa




  • DST 8.50km
  • Temperatura -7.0°C
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rower jest dobry

Środa, 23 stycznia 2013 · dodano: 24.01.2013 | Komentarze 0

Krótko, ale miło. Mam wreszcie rękawiczki, które chronią przed zimnem. Bardzo to miłe:)
Wiatru nie ma, śnieżek lekki, zimno znośne. Samochody jeżdżą tak wolno, ze nie opłaca się im mnie wyprzedzać:) Najgorszy odcinek to DDR przy Odrowąża, kiedyś jakby odśnieżony, obecnie przysypany, koła odbijają się od jakiegoś lodu na dnie białej posypki.
Żal mi strasznie za skradzionym rowerem. Trekusia nie mam odwagi na zbyt długo zostawiać samego. Dziś pojechał ze mną na ptasi wykład, więc tylko godzinę marzł sam przypięty dzielnym, podrapanym u-lockiem, który przetrwał kradzież mieszczucha. Tamten rower pocięli, kurczę, czy co?

Statystyki spadły;p boję się myśleć o kondycji, a już się tak ładnie przyzwyczajam do zimna, jak okazało się że lidlorękawiczki powstrzymują wiatr... A jak wracam wieczorem to już siły i czasu nie starcza na wyciągnięcie roweru na przejażdżkę. A w weekend napady lenistwa przeplatane wyrzutami sumienia nt. sprzątania;) Aby do maja, jak to mawiają.




Zamek Ujazdowski i okolice

Sobota, 3 listopada 2012 · dodano: 16.11.2012 | Komentarze 0

Lubię słońce:)
Jesień jak malowana się zrobiła. Miły spacer, na który dotarło się rowerowo. Zdjęcie zrobione w trakcie wycieczki "Zamek Ujazdowski i okolice" 3 listopada 2012 r. Polecam stronę na fb przewodnika: https://www.facebook.com/pages/Warszawa-Na-Wyrywki/130460763687672

Park Ujazdowski jesienią © nymphetamina


Uroczy mostek w Parku Ujazdowskim © nymphetamina


Wrona siwa w Parku Ujazdowskim © nymphetamina


Jesień, jesień - spiżarkę trzeba zapełniać! © nymphetamina


I po Euro... © nymphetamina


Zamek Ujazdowski © nymphetamina


Dziedziniec Zamku Ujazdowskiego © nymphetamina


Widok ze skarpy przy Zamku Ujazdowskim © nymphetamina


https://maps.google.pl/maps/ms?msid=211839419426144513103.0004cea3590a6fff7f11f&msa=0&ll=52.246406,21.021309&spn=0.090703,0.109177




  • DST 24.20km
  • Teren 7.30km
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

bo się pociągi ślimaczą, to ja wprost przeciwnie

Wtorek, 9 sierpnia 2011 · dodano: 11.08.2011 | Komentarze 0

ni stąd ni zowąd pociągi zmieniły rozkład na sierpień. i w domu jestem jeszcze później....
więc chociaż przed przesuniętym pociągiem postanowiła sobie porobić pętelki po okolicy, zanim dotrę na stację. tak pokręciłam, że potem trzeba było w razie czego przyspieszyć.
przeżyłam jakieś 2 km na krajówce, potem przez las, zahaczyłam o Kaliska, ze smutkiem popatrzyłam na niedoszły dom (jak tak blisko miasta może nie być internetu???), zakręciłam bliżej Liwca i szybko na PKP. nawet jeszcze poczekałam.




  • DST 28.50km
  • Teren 10.00km
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Porannie służbowo orzeźwiająco

Czwartek, 21 lipca 2011 · dodano: 21.07.2011 | Komentarze 0

1. Wysiadłam w Urlach. Są wakacje, trzeba wreszcie zażyć nieco terenu;p Wstepnie miałam się tylko nieco spóźnić, ostatecznie wybrałam troszkę kręcenia się po okolicy w celach szerokosłużbowych - ale niedługo. Na tyle, żeby nie musieć dzwonić że będę później, a na tyle później żeby jeszcze nie zaczęli się martwić. Przyzwolenie od szefostwa na poznawanie terenu jest. Kurcze jeździłam godzinę, a notatki i karty tego i owego z tej okazji pół dnia mi zajęły;] Ale i tak warto było -podładowałam sobie akumulatory z rana ta dłuższą przejażdżką.
Pochmurno było, ale duszno. Jak z sauny byłam wchodząc do biura;]

Prosto z mostu pod most i pierwsze fotki:

Ładne oznaczenie na szlaku na moście kolejowym na Liwcu. Widoczne. Niezarośnięte i niezamalowane, co się zdarza na tym szlaku. Jakby pomału był wycierany. Wyraźne znaki tylko na takich mniej uczęszczanych punktach zostały.
Mam nadzieję, że kiedyś będzie czas i środki na odświeżenie szlaku.
No i że kiedyś wreszcie przejadę go w całości;]

szlak zielony pod mostem kolejowym na Liwcu © nymphetamina


niestety połączył się Liwiec ze swoim rozlewiskiem jeziorkowym kosztem szlaku zielonego. a teraz po deszczach jeszcze wody przybyło i wyrwa się poszerza.
zalany szlak zielony © nymphetamina


I z drugiej strony:
most kolejowy na Liwcu © nymphetamina


Szukamy szlaku (na szczęscie droga jedna tylko jest;)
zarośnięty szlak © nymphetamina
]

Ciekawi mnie, że tu, w okolicach Łochowa tak popularne jest budowanie kapliczek w ogródku. Na podpułtuskich terenach tak nie bywa. Na warszawskich tym bardziej;] A tu całkiem sporo, mniej lub bardziej artystycznych.
kapliczki przydomowe © nymphetamina


a ta nawet zgrabnie w skrzyżowanie się wkomponowała. w tle dom z dachówką.
kapliczka - Kępa Kaliska © nymphetamina


dęby – Kepa Kaliska. efektowne pomniki przyrody:
efektowne dęby - Kępa Kaliska © nymphetamina


rejestruje sobie stan nawierzchni, żeby sobie przyjemnie w przyszłości wycieczki planować. Otóż po Kaliskach w gm. Łochów jeździ się dobrze;)
droga - Kaliska © nymphetamina


z założenia jadę drogą - żółtym, a zielony gdzieś z lasu wypada. kiedyś sprawdzę skąd;]
szlak zielony i żółty się łaczą © nymphetamina


droga Kaliska – Budziska. kręty gładki asfalt przez las. przyjemnie. a po drodze kilka budynków z Pogorzelskim adresie, która to wieś z założenia gdzieś na północ jest. ale co tam
elegancka droga Kaliska- Budziska © nymphetamina


przez pola i łaki na objazd krajówki. szukam szukam, bo krajowych dróg bardzo nie lubię. skręciłam w pierwszą drogę za lasem. przebiłam się, choć lekko to nie było;] moookro, chwilami kałuże po piastę. a trawa maskowała niespodzianki;] komary wściekłe. ale i tak warto
poszukiwanie alternatywy dla krajówki © nymphetamina


Nareszcie mam aparat i tą małą rodzinę, którą prawie codziennie mijam, mogę sobie sfotografować. lubię tędy jeździć, lubię patrzeć, co u nich słychać. jeden bociani rodzic i jedno bocianie dziecko.
i wreszcie mogę "zdjąć" moje ulubione bociany © nymphetamina


codzienność. gdyż codziennie niemal jeżdżę tędy i sobie chwalę. mimo że często błotno, albo nieco w piachu na trekingu się gibam. ale co tam - odpoczywam przez te 10 minut i poprawiam sobie nastrój po pociągu i po pracy.
codzienność mogłabym rzec © nymphetamina




  • DST 12.00km
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

fontanny na multimedialno

Piątek, 1 lipca 2011 · dodano: 03.07.2011 | Komentarze 0

Były fontanny, było multimedialnie, ale na zdjęciu nie to;]

Deszczowy chłodny piątek. Wizja sprzątania mieszkania. Sytuacja niechcenia. Bywa.
Zazwyczaj wieczorami już sił nie ma na rower. A dziś jakoś mnie zebrało i stwierdziłam, że jedziemy i już.
Właściwie pogoda sprzyja - pusto będzie i spokojnie. Zabieramy rowery i w jakiś niedaleki świat, by w razie silniejszego deszczu zachować z jedną nitkę suchą uciekając do domu;)
Zachciało mi się, by przejażdżka miała jakiś cel. Przypomniało mi się o fontannach na Podzamczu. Pora sprzyjająca - wieczór już późny, akurat za godzinę multimedialny pokaz. No to siu Deszcz pada, może nie będzie wiele osób do zasłaniania widoku;)
Już może rozpisywać się aż tak nie będę. Fontann nie fotkowałam - tak jakoś (+pokaz był krótszy niż zapowiadano;]). A zdjęcia z Zamkiem Królewskim w swej kolekcji jeszcze nie mam Tu dojechaliśmy, potem z powrotem do fontann, a po pokazie do domu.
Zachwytów multimedialnych może nie było, ale czasem warto gdzieś jechać, żeby się przekonać, że może niekoniecznie warto było, ale już się nad tym nie zastanawiać Przejażdżka mimo deszczu i chłodu przyjemna:) Trzeba będzie częściej tak z nagła się wybierać.

Droga rowerowa z widokiem na Zamek Królewski w Warszawie © nymphetamina


Mapa mimo że przejażdżka krótka i banalna oraz prosta z niej kreks - będzie. Po prostu lubię mapy;]




  • DST 14.40km
  • Teren 3.50km
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Twardziele na lodowej ścieżce;]

Wtorek, 15 grudnia 2009 · dodano: 16.12.2009 | Komentarze 0

a w tytule to wcale nie o nas chodzi;]
choć owszem - lodowych ścieżek nie brakowało.
ale najtwardszymi twardzielami dnia dla mnie pozostaną jednostki ludzkie, które mając do wyboru odśnieżony i suchy chodnik twardo stąpały po oblodzonej drodze rowerowej;] trzeba mieć fantazję, Młódko;]

biel biel dookoła, otuli też twoje koła. NeedForSpeed czyli zawracanie na ręcznym i poślizg na pół kontrolowany na śniegu, na lodzie oraz śniego-lodzie.
rozpoznanie dróg rowerowych adoptowanych przez pieszych - te fragmenty odśnieżono (np. taki urywek wzdłuż Wysockiego za skrzyżowaniem z Budowlaną perfekcyjnie czysty i suchy i chyba tylko ja tam chodzę chodnikiem).

las widny jak nigdy. i biała wijąca się droga wśród drzew. naprawdę warto!

łapki w miarę dzielnie - nawet dałam radę sama przypiąć rower pod sklepem, ale ciepłe jeszcze bułki mąż pakował, bo bałam się kontaktu z nimi;] zanim doszliśmy do kasy rozbolały łapska na dobre, ale po 2 minutach przestały i w domu już było ok. zahartują się? odmarzną nareszcie? sama nie wiem, czy zagryzać zęby i jechać, jeszcze mocniej zagryzać zęby i zginać je, prostować, uderzać? mimo wszystko zatrzymywać się i zagrzewać w rękawach? nie jeździć?;(




  • DST 10.60km
  • Teren 1.00km
  • Temperatura -4.0°C
  • Sprzęt mój rower. o.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zaprawka

Niedziela, 13 grudnia 2009 · dodano: 16.12.2009 | Komentarze 0

Leniwa niedziela, rozpraszająca pora roku. Śpi się długo, za oknem chłód, no to może obiad jeszcze, a tu nagle ciemno, jeszcze mniej ciągnie na zewnątrz, a i dokąd jechać - po ciemku nie ciągną miejsca nieznane, ale jednak miłą przejażdżkę mieć by się chciało. Oj marud;]

Ostatecznie dosyć standardowa jak na wymagania - znany teren+niewielu ludzi przejażdżka. Dookoła Cmentarza Bródzieńskiego i Parku Bródnowskiego, po drodze do siostry w celu rozkręcenie jej roweru...magnetycznego, bo licznik nie kontaktował z częścią jezdną.

Łapy moje przez 15 minut ok, potem szczypanie, za moment ból dość silny, ale do domu niedaleko w sumie -dam radę. I po ok. 5 minutach - po prostu przestały. Hm. Co ja się będę zastanawiać dlaczego - może przeszły jakiś punkt krytyczny i zrozumiały, że dosyć tej przemocy wobec mnie? Resztę trasy w związku z tym odbyłam bardzo komfortowo i z zadowoleniem wielkim:)