Info
Ten blog rowerowy prowadzi nymphe z miasteczka Warszawa, Bródno. Mam przejechane 5985.19 kilometrów w tym 411.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.82 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Znajomi
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2016, Maj4 - 0
- 2014, Styczeń5 - 0
- 2013, Grudzień5 - 0
- 2013, Listopad2 - 0
- 2013, Październik10 - 0
- 2013, Wrzesień6 - 0
- 2013, Sierpień7 - 2
- 2013, Lipiec16 - 0
- 2013, Czerwiec7 - 0
- 2013, Maj6 - 0
- 2013, Kwiecień4 - 1
- 2013, Luty3 - 0
- 2013, Styczeń2 - 0
- 2012, Listopad6 - 0
- 2012, Październik1 - 0
- 2012, Marzec4 - 0
- 2011, Sierpień8 - 0
- 2011, Lipiec10 - 0
- 2010, Czerwiec6 - 0
- 2010, Marzec10 - 0
- 2010, Luty3 - 0
- 2010, Styczeń7 - 0
- 2009, Grudzień17 - 9
- 2009, Listopad14 - 4
- 2009, Październik18 - 6
- 2009, Wrzesień17 - 1
- 2009, Sierpień14 - 2
- 2009, Lipiec10 - 2
- 2009, Czerwiec19 - 3
- 2009, Maj10 - 0
- 2009, Kwiecień7 - 0
- DST 33.40km
- Temperatura -13.0°C
- Sprzęt mój rower. o.
- Aktywność Jazda na rowerze
królowa śniegu
Piątek, 18 grudnia 2009 · dodano: 21.12.2009 | Komentarze 0
Mrrrrrrróóóóóóóózzzzzzzzzz. Zimno.
Chodnik rozdeptany, rozgmatwany. Ulice suchsze, więc tam gdzie zazwyczaj z nich korzystałam. Przymarzają powieki, zamarza oddech w masce z buffa.
Ile się da tyle jezdnią. Dopiero tunelu się wystraszyłam. Chodnik nad nim zasypany z uszami, gęsto od zaparkowanych samochodów, wymiękłam i zjeżdżam nad Wisłę. Tam o dziwo udaje mi się jechać po śladach ciężarówki bez "gubienia" na nich tylnego koła. Jednak nie trzymam się Wisły i razem ze śladami wyjeżdżam ponownie na jezdnię. Ruch duży, ale kopanie się w zabałaganionym już śniegu nad Wisłą całkiem mi się nie uśmiecha. Wypatruję, że po drugiej stronie jezdni chodnik jednak odgarnięty, jednak w tym miejscu nie ma już jak się tam przedostać. No nic, do Mostu Gdańskiego dotarłam,a tam czuję się już niemal jak w domu. A pod domem spod cebulkowych warstw odzienia wygrzebałam telefon i taką fotkę uczyniłam:królowa śniegu
© nymphetamina
Uświadomiłam sobie, że niesłusznie myślę o moim rowerze w rodzaju męskim - w końcu to damka więc tytuł Królowej Śniegu pasuje.